Styczeń był u nas leniwy, radosny, wypełniony zabawami na śniegu i domowymi chwilami. Mieliśmy śnieżne ferie, ulepiliśmy mnóstwo bałwanów, były szaleństwa na sankach i zimowe ogniska. Długie wieczory z książką, szybkie domowe przemeblowania, było tak spokojnie i z dużą dozą uśmiechu. Zapraszam Was na nasze domowe migawki, dziś mam dla Was mnóstwo zdjęć, taka nasza wesoła codzienność.
Nie pamiętam już, kiedy ostatni raz widzieliśmy tyle śniegu. Zdecydowanie w styczniu to on był naszym największym umilaczem. Dzieciaki dosłownie zamieszkały na dworze i od rana do wieczora oddawały się szaleństwom na tym białym puchu. Były więc sankowe wyprawy, powstały wesołe bałwany, igloo, zamki i inne cuda. Urządzaliśmy ogniska, było zdecydowanie gwarnie i wesoło. Mimo, że musieliśmy te ferie spędzać w domu, to i tak okazało się, że udało się nam miło wypełnić czas.
W domu też spędzaliśmy dużo czasu razem, odkrywając nowe pasje;) Tworzyliśmy wybitne dzieła sztuki, choć obawiam się, że świat jeszcze nie jest gotów na to, aby je przyjąć;) A tak na poważnie to lubię taki spokojniejszy czas razem, kiedy jest mniej pracy i można bardziej skupić się na tych drobiazgach, wspólnych chwilach, czerpać radość ze tej spokojnej codzienności. Były też dziecięce nocowanki, wspólne robienie pizzy i dużo pozytywnych momentów.
Mój Mąż tradycyjnie dużo dla nas pichcił, co rusz na naszym stole lądowały pyszności. Lubię to, że On lubi gotować:) No pewiem Wam, że jest to bardzo wygodne. I jakież On cuda tworzy! Sprawia mu to dużo frajdy, wiecznie eksperymentuje, ulepsza swoje przepisy, kombinuje z nowościami, a my dzielnie to wszystko testujemy, pochłaniamy i razem chętnie biesiadujemy. Jeśli chodzi o kulinarne hity, to zdecydowanie ostatnio najbardziej zasmakowały mi te tosty z łososiem, no musicie spróbować!
Mój Mąż w kuchni, ja zaś jak zwykle dekoruję, przestawiam i kombinuję. Zrobiłam w salonie małe przemeblowanie. Bujany fotel stanął przy kozie. Wcześniej stał przy kredensie, teraz ustawiłam w jego miejscu pieniek i rośliny. Niby taka drobna zmiana, a wnętrze znów wygląda inaczej. Warto się nim tak bawić, kombinować, przestawiać meble, szukać nowych rozwiązań. Dzięki takim drobnym zmianom możemy sprawić, że nasze domy będą jeszcze ciekawsze i wygodniejsze. No i też ileż każda taka szybka metamorfoza daje radości!:) Ja nie potrafię żyć bez wnętrzarskich zmian, a Wy?
Snuję już też ogrodowe plany. Postanowiłam, że w tym roku zaproszę do nas mnóstwo kwiatów, stworzę wielkie, kolorowe rabaty. Dlatego rozpoczynam własną produkcje, mam zamiar sama powysiewać jak najwięcej roślin. Póki co gromadzę nasiona i wszelkie narzędzia potrzebne do wysiewu. Już na dniach rozpocznę całą zabawę i wręcz doczekać się nie mogę.
W wolnych chwilach zatracam się w książce Joanny Gaines, kocham jej wnętrza całym sercem. Zdecydowanie farmhouse, to coś, co w duszy mi gra. Uwielbiam wszystkie realizacje tej Projektantki, spokojnie mogłabym zamieszkać w każdym domu, który stworzyła. Jeśli Wy również lubicie ten styl, to bardzo Wam polecam tę książkę.
I jeszcze na koniec trochę słońca Wam przesyłam, zobaczcie, jak pięknie promienie mi tańczą. Malują wzory na podłodze, ścianach i meblach. Aż człowiek od razu energii dostaje. Dom wypełniony słońcem wygląda najpiękniej. Czekam już na cieplejsze dni, ale na razie cieszę się tymi promieniami, śniegiem za oknem i wszystkimi drobnymi przyjemnościami.
4 komentarze
Piękne wyposażenie, warto szukać dla inspiracji! W zimowej atmosferze wygląda to jeszcze piękniej 🙂
Pierwszy raz natrafiłam na tego bloga i muszę przyznać, że wnętrze bardzo przyciąga oko! Ma się wrażenie, że wszystko do siebie pasuje i ma swoje miejsce. A do tego bije z niego ciepło i widać, że jest to miejsce rodziny!
Pierwszy raz natrafiłam na tego bloga i muszę przyznać, że wnętrze bardzo przyciąga oko! Ma się wrażenie, że wszystko do siebie pasuje i ma swoje miejsce. A do tego bije z niego ciepło i widać, że jest to miejsce rodziny! Pozdrawiam 🙂
Pierwszy raz natrafiłam na tego bloga i muszę przyznać, że wnętrze bardzo przyciąga oko! Ma się wrażenie, że wszystko do siebie pasuje i ma swoje miejsce. A do tego bije z niego ciepło i widać, że jest to miejsce rodziny. Pozdrawiam! 🙂