Ale się dzieje! Mnóstwo się dzieje, mówię Wam! Ten nasz wrzesień był piękny i trochę szalony. Dni leciały z zawrotną prędkością – dużo fajnych spotkań, ciekawych wyzwań, pięknych chwil. Były spotkania z Przyjaciółmi i w rodzinnym gronie, były cudowne widoki i zapach morza, dużo kuchennego pichcenia i chłodniejsze wieczory z książką w ręku, bądź wciągającym filmem. Były ciekawe wyzwania zawodowe i śmiech dzieci utkany w każdym kącie domu. Zapach świeżego ciasta na stole, kolorowe dynie na tarasie, tęcze na niebie i zjawiskowe zachody słońca. Oj wrześniu, lubiłam Cię bardzo, cudne tygodnie nam zapewniłeś. Zapraszam Was na garść domowych migawek i umilaczy z ostatniego miesiąca.
Kocham to jesienne, złote słońce, to ciepło, jakim maluje moją osobistą przestrzeń. Jest takie miękkie, otulające, domowe. Tańczy mi po podłodze i na deskach drewnianych, maluje obrazy na ścianach, wprowadza najpiękniejszy z możliwych nastrój. A ja coraz lepiej czuję się w tym naszym domu, opatulam się nim, pasuje do mnie jak taki najukochańszy, lekko porozciągany sweter, taki, którego za nic w świecie bym się nie pozbyła.
Wrzesień rozpieszczał pogodą, więc i tak każdą wolną chwilę zamiast w środku to spędzaliśmy w ogrodzie i na tarasie. Jaki to jest luksus! Jak ja to lubię! Mamy najwygodniejszy home office na świecie;) I tak z tym moim Mężem tylko krążymy od stołu w salonie do tego na tarasie. Stukamy sobie w te komputery, a w przerwach umawiamy się na wspólną kawę w ogrodzie. No powiem Wam, całkiem przyjemne to nasze biuro;)) Urządziłam sobie ten taras jesiennie i ileż mi to frajdy sprawiło. Są dynie, wrzosy, nowe tekstylia, więc niech jeszcze ta pogoda nas trochę porozpieszcza, żebyśmy mogli z tego jak najdłużej korzystać. Wiecznie też mamy gości, urządzamy „ostatnie” w tym sezonie grille, a tych ostatnich, to już bym z pięć naliczyła i cudnie jest:)
Zdarza nam się też zjadać pyszności w innych ulubionych domach;) Moja Przyjaciółka ma najpiękniejszy z możliwych ogród zimowy. Zdjęcie mam co prawda tylko jedno i to w dodatku z kieliszkiem wina w dłoni, ale kiedyś zrobię Wam tam porządną sesję, bo powiem Wam, że jest to dom, który naprawdę warto zobaczyć. (A na taką sesję zbieram się już od kilku dobrych lat, więc może mnie takie oficjalne zobowiązania jakoś zobligują;))
A w naszym osobistym królestwie, co chwilę zachwycają nas tęcze tańczące nad ogrodem i zjawiskowe zachody słońca. Czas umilają nam też ogniska. No pięknie jest! Lubię tę przyrodę, która nas otacza, te długie spacery, zieleń wokół. Mieszkanie przy takiej ilości natury, to czysta przyjemność.
Wybraliśmy się też rodzinnie na farmę dyń, o której w zeszłym roku Wam opowiadałam. Bosko było, to naprawdę jest fantastyczne miejsce. Ależ się tam pięknie bawiliśmy, robiąc sobie jakieś milion pięćset zdjęć;) To idealny plener do radosnych ujęć.
We wrześniu obowiązkowo odwiedziliśmy plażę. Staramy się robić to jak najczęściej, ale w tym zabieganiu nie zawsze jest czas, aby podjechać. Jednak muszę Wam powiedzieć, że teraz jest tu cudownie, wyjechali turyści i plaża jest cała dla nas;)) Pustka wokół, morze malowniczo wzburzone, ten widok nigdy w życiu mi się nie znudzi.
I wracamy jeszcze do domowych kuluarów;) We wrześniu mieliśmy mały remont, musieliśmy obciąć kawałek naszych drewnianych desek, ponieważ zamontowaliśmy kozę. Jak ciachnęliśmy te deski, to trzeba było też ze ścianą coś zrobić i zaczęliśmy ją malować techniką wabi-sabi. Było też trochę szpachlowania, cięcia rur, przekładania podłóg i takie tam przyjemności. Ale koza jest, stoi, a nawet grzeje! Kocham ją, no kocham bardzo, uwielbiam te nasze wieczory przy rozpalonym ogniu. Niedługo pokażę Wam, jak ten nasz kącik wygląda, a na razie mam remontowe zdjęcie. Remont, drabina, rozwalona ściana i pusty kieliszek po winie — nie pytajcie;)
Dostałam też ostatnio niezwykłą przesyłkę od bardzo zdolnej Agnieszki @polepione_as. Dziewczyna prawdziwe cuda tworzy z gliny. Spójrzcie na ten zestaw, który mi przysłała, jest naprawdę wyjątkowy.
I jeszcze sobie kupiłam nowe kubeczki w IKEA, niby takie nic, a jakże to cieszy:)
Tak jak na początku pisałam, wrzesień był u mnie też bardzo aktywny zawodowo, dużo się działo. W naszym domu były nagrania, więc znów musiałam sporo sprzątać;) Ostatnio, co miesiąc odwiedza nas jakaś ekipa i powiem Wam, że to bardzo pozytywnie wpływa na czystość moich wnętrz;)) Sporo też projektowałam, przygotowałam na bloga również garść merytorycznych treści, które z dużym aplauzem przyjęliście, cały czas staram się także rozwijać Instagram. Mam dużo ciekawych projektów, zleceń, pomysłów, więc naprawdę dużo się dzieje. Sama nie wiem, którą część mojej pracy najbardziej lubię — projektowanie/dekorowanie wnętrz, czy prowadzenie bloga, a może stylizowanie do sesji, pisanie artykułów do prasy, każda z tych rzeczy jest wyjątkowa, każdą uwielbiam i jestem mega szczęściarą, że mogę robić coś, co kocham. Zdecydowanie wnętrza to moja największa pasja, cieszę się, że coraz częściej zapraszacie mnie do swoich czterech ścian, że mogę również u Was „wyżyć się artystycznie”, sprawić, że pięknie Wam się mieszka. To cudowne uczucie:))
A po wyczerpującym dniu czas na relaks;) Nic mnie tak nie odpręża, jak długie kąpiele w wannie. Matko, jaka to jest przyjemność!
Mam nadzieję, że Wasz wrzesień był równie udany. U nas kolejne dni znów zapowiadają się pracowicie i bardzo ekscytująco. Zdecydowanie ostatnio nuda nam nie grozi. Ale to dobrze, bo jeśli człowiek lubi to co robi, to jest to czysta przyjemność. Uśmiechu dla Was Kochani, ściskam ciepło i do napisania!
Piękne zdjęcia jak zawsze. Córeczka jest bardzo podobna do Ciebie, ale synek chyba bardziej do taty;)
Mam pytanie co do dyń na tarasie. Czy są to dynie jadalne? Jelsi tak to co będziesz robić z taką ilościa (przetwory?) i ile taka dynia może leżeć bez rozkrojenia:)
Drogi Czytelniku, Chcielibyśmy poinformować, iż zaktualizowaliśmy naszą Politykę Prywatności. W tym dokumencie dowiesz się jakie dane osobowe mogą być przetwarzane oraz w jakim celu to robimy. Znajdziesz również informację jakie prawa przysługują Tobie w związku z przetwarzaniem danych. Aby móc w pełni korzystać z naszej strony, prosimy Ciebie o akceptację naszej Polityki Prywatności. AkceptujęCzytaj więcej
3 komentarze
Piękne zdjęcia jak zawsze. Córeczka jest bardzo podobna do Ciebie, ale synek chyba bardziej do taty;)
Mam pytanie co do dyń na tarasie. Czy są to dynie jadalne? Jelsi tak to co będziesz robić z taką ilościa (przetwory?) i ile taka dynia może leżeć bez rozkrojenia:)
Piękne widoki, miło się ogląda 🙂
Oh jak cudnie i klimatycznie – bardzo lubię takie kolory, stąd też moje zamiłowanie do jesieni 🙂