Czytam na bieżąco, czytam od zawsze. Bywają okresy, że wpadam w autentyczny ciąg i jak już mnie dopadnie to czytam jedną za drugą, zachłannie, bez przerwy. W każdej możliwej chwili, zarywając noce, kradnąc wolne momenty dnia. I jak mnie już tak te książki pochłoną to kieruje do nich większość swoich myśli, Ci bohaterzy żyją w mojej głowie przez długi czas, oddycham tymi emocjami, zarazem rozpoczynając kolejną historię. Nie potrafię pojąć jak ludzie potrafią żyć bez książek, jak można sobie odmawiać takiej przyjemności. To najlepszy relaks, sposób na poznawanie tysiąca zagadnień, to tyle wzruszeń, tyle ludzkich historii w przejmujących zdaniach zamkniętych. Dziś niosę Wam 5 książek, które ostatnio przeczytałam jednym tchem i po które zdecydowanie warto sięgnąć.
Nie mam tak, że czytam tylko jeden gatunek, co zresztą będzie widać po dzisiejszym zestawieniu. Lubię lekkie książki, takie typowe na odprężenie, jak i te z głębszym przesłaniem, które zostają we mnie na dłużej. Mam kilku swoich ulubionych Autorów, ale tak naprawdę sięgam po wszystko, co tylko w jakiś sposób mnie zaintryguje. Są w naszym domu najnowsze bestsellery, jak i klasyka, są kryminały, romanse, felietony i książki biograficzne. Półki uginają się od przeróżnych historii, od powieści, które umilają nam każdą wolną chwilę.
5 książek, przez które zarywałam ostatnie dni i noce.
Poniżej pięć książek o zupełnie różnej skali, emocjach, ale wszystkie wciągnęły mnie tak, że od żadnej oderwać się nie mogłam. Wszystkie bardzo Wam polecam, są idealne na długie jesienne popołudnia i wieczory, które już niedługo przed nami.
Moje serce w dwóch światach Jojo Moyes – już ostatnio pisałam Wam o tej książce i naprawdę warto po nią sięgnąć. To kontynuacja historii Lou, bohaterki dwóch poprzednich książek Moyes „Zanim się pojawiłeś” i „Kiedy odszedłeś”. Tym razem wyrusza Ona na podbój Nowego Jorku. Podejmuje pracę, jako asystentka pewnej zamożnej kobiety i odkrywa zupełnie nowy świat wyższych sfer. To kolejna powieść o odkrywaniu tego, co ważne, o życiowych wyborach i priorytetach, o tym czy związek na odległość może przetrwać, ale przede wszystkim o zmierzeniu się z nowymi wyzwaniami, o odkrywaniu swojej drogi i tego, co w życiu jest najważniejsze.
Na skraju załamania B.A. Paris – Czytałam poprzednią powieść tej Autorki, więc kiedy tylko na rynku ukazała się ta pozycja od razu po nią sięgnęłam i nie zawiodłam się. To typowy psychologiczny thriller, wiecznie balansujące emocje, dreszcz niepokoju. Cass wracając podczas ogromnej ulewy w nocy do domu, mija zaparkowany przy drodze samochód, w którym siedzi samotna kobieta, a ona bojąc się wysiadać, ostatecznie postanawia nie sprawdzać czy czasem pasażerka nie potrzebuje pomocy. Niestety nazajutrz okazuje się, że owa kobieta została zamordowana. Cass pochłaniają ogromne wyrzuty sumienia, ale żeby to było mało, zaczyna się z nią dziać coś niepokojącego. Zaczyna mieć problemy z pamięcią, zapomina o najprostszych sprawach, jej umysł staje się jej najgorszym wrogiem, a ona jest na skraju załamania. Tymczasem morderca grasuje gdzieś tam na wolności…
Wielka samotność Kristin Hannah – to Autorka, po której książki również sięgam po raz kolejny, Jej najnowsza powieść zdecydowanie zostanie we mnie na dłużej, zresztą tak samo jak Jej poprzednia. Tym razem jest to historia surowego życia na Alasce, gdzie pewna rodzina próbuje po raz kolejny zacząć wszystko od nowa. Ojciec Leni był jeńcem w Wietnamie, co niestety odcisnęło na nim straszne piętno, a konsekwencje tego najbardziej odczuwają jego najbliżsi. To książka opowiadająca o dojrzewaniu, o przemocy i przetrwaniu. Wszystko to dzieje się w pięknym otoczeniu, które jest jednakże jednym z najtrudniejszym miejsc do życia. Na Alasce trzeba być twardym, aby przetrwać zimę, tu trzeba zdecydowanie liczyć na siebie samego. To piękna opowieść, tak wciągająca, że sen schodzi na drugi plan, a najważniejsze jest przeczytać kolejną stronę, bo nie ma siły, aby się od tej książki oderwać. Jeśli w całym dzisiejszym zestawieniu miałabym wskazać Wam tylko jedną pozycję, którą naprawdę musicie przeczytać, to byłaby to właśnie ta.
I że Cię nie opuszczę Michelle Richmond – to za to chyba najlżejsza książka z dzisiejszych moich propozycji i też uczciwie mówiąc najbardziej naciągana, ale za to idealna na takie typowe zrelaksowanie się, czyta się ją szybko, bardzo wciąga i choć nie jest najambitniejszych lotów, to i tak mi się podobała. Pewne młode małżeństwo w dniu ślubu dostaje niespotykany prezent, jakąś tajemniczą skrzynkę… Okazuje się, że jest to zaproszenie do elitarnego klubu dla małżeństw, które gwarantuje udany związek, sprawia, że nikt nigdy się nie rozwodzi, a małżeństwo jest trwale i szczęśliwe. Jest cały potężny regulamin, są sankcje i kary, które wyznaczają drogę. A jakie jest tego wszystkiego drugie dno? O tym musicie się sami przekonać…
Kirke Madeline Miller – cóż to jest za książka! Co za historie, emocje, cudownie zbudowane postacie… no oderwać się nie można. Lubicie mitologię grecką? Tu macie ją w pełnym wymiarze. Ale nawet, jeśli za nią nie przepadacie to w tym wydaniu na pewno Wam się spodoba. Kirke to historia pewnej nimfy, która dopiero odkrywa, kim jest naprawdę i jakie ma moce. To opowieść o okrucieństwie, miłości, o sile kobiety i człowieczeństwie. Tu rządzi Zeus i są spotkania na Olimpie, a wszystko jest opisane tak, że człowiek ma ochotę, aby ta książka nigdy się nie kończyła. Przeczytajcie!
A co Wy ostatnio dobrego czytaliście? Co możecie polecić? Obecnie kończę czytać Marsjanina i na już potrzebuję jakiejś kolejnej powieści. Może tym razem coś o miłości, albo wojnie… Co Was ostatnio wciągnęło bezgranicznie?
Przeczytaj także:
Domowa biblioteka, czyli przegląd naszych książkowych zasobów.
7 komentarzy
Polecam jeszcze Lokatorkę JP Delaney. Coś w stylu książek BA Paris
ciekawy blog
Kirke niedawno skończyłam, świetna książka 🙂 Obecnie czytam reportaże „Polska odwraca oczy” i zdecydowanie polecam 🙂
Polecam serie Poldark Grahama, nie ma moze wartkiej akcji ale fajnie historycznie umiejscowiona w latach ~1790 kiedy Anglia zbliża sie do wojny. Są to opowieści o zwyczajnych ludziach którzy ciężka praca starają sie przetrwać, o milosci i jej zawiłościach. Jest tez serial – swoja droga ładnie nakręcony
Ja polecam przeczytać A Perks Of Being Wallflower, szczególnie in ENG jeśli ktoś ma z A2 🙂
Hm, wbrew pozorom zaciekawiła mnie ta Kirke 😛 Jeżeli nie będę miał co czytać, to pewnie do niej zerknę 🙂
Moje noce i dnie będą zarywały powieści Dickensa. Kupuję cała kolekcje, która teraz jest wydawana i mam nadzieje, że nie będę żałował wydanych pieniędzy.