W tych naszych progach niby tak samo, a jednak jakoś inaczej. Każdy szczegół buduje mi to wnętrze, rzeczy jakby same dopasowują się do siebie, tworzą wspólną opowieść. W salonie zawitały nowości. Meble tworzone specjalnie dla nas, na indywidualne zamówienie. Takie robione na miarę, pachnące drewnem, gdzie czuć ile włożono w nie pracy i serca. Meble z duszą i charakterem. Zapraszam na odsłonę salonu i historię powstawania naszych nowych nabytków.
Sąsiad, który pomagał nam je wnosić, śmiał się, że z tego, co mu wiadomo, to wyprowadzać się mieliśmy a tu kolejne przemeblowania i nowości. I rzeczywiście, kiedy wybierałam te meble kilka miesięcy temu, nie wiedziałam, że wkrótce całe nasze życie stanie na głowie i będziemy planować wyprowadzkę do innego miejsca. Ale chyba nawet przez to, teraz cieszę się z nich jeszcze bardziej, bo to takie pierwsze nowe rzeczy do przyszłego domu. A że większość mebli będziemy ze sobą zabierać, to tym bardziej miło mi, że mam coś zupełnie innego, nowego.
Mam wrażenie, że odkąd je tu postawiłam salon nabrał jakiegoś takiego jeszcze większego ciepła, przytulności i charakteru. Od dawna szukałam idealnej dla nas komody/szafki RTV. Wcześniej tę rolę pełnił biały bufet z Ikei, który krótko mówiąc, opatrzył mi się zupełnie. Chciałam coś oryginalniejszego z charakterem, chciałam też koniecznie wprowadzić więcej drewna do tego naszego wnętrza. Przeglądając asortyment mojej ukochanej Meblarni, natknęłam się na komodę BRIT do której od razu mocniej zabiło mi serce. Niezwykle urzekł mnie jej kształt, te kolorowe fronty, zgrabne nóżki. Trochę retro, trochę scandi, no idealna! Tylko, że ja właściwie nie potrzebowałam komody, a szafkę pod telewizor… Okazało się, że to żaden problem. Z pomocą biura projektowego stworzyłam wizję swojego wymarzonego mebla. W dodatku żeby mieć pewność, że będzie wyglądać dokładnie tak jak pragnę, dostałam na maila wizualizacje wraz opcjami do wyboru. I w ten oto sposób wystarczyło tylko czekać na realizację. Ale to nie koniec, bo żeby było mało, to do jeszcze jednego ich mebla zaczęłam sobie po cichu wzdychać, a mianowicie do stołu FINN. I tak trochę przypadkiem, oprócz od dawna planowanej szafki pod telewizor, do moje listy życzeń dopisałam też to cudo.
Nasz poprzedni stół kochałam bardzo, jak zresztą doskonale wiecie. To był jeden z pierwszych własnoręcznie zbudowanych mebli przez mojego Męża. Niestety z uwagi na to, że był niskobudżetowym przedsięwzięciem, co tu dużo mówić, mocno się zniszczył. Blat zrobiliśmy z sosnowych desek i jak w pozostałych meblach sprawdza nam się to dobrze, tak przy stole, z którego wiecznie korzystała dwójka małych dzieci, zaczęło wychodzić, czemu lepiej decydować się na twardsze drewno. Sosna w tym przypadku nie sprawdziła się. Stół miał mnóstwo wgnieceń, rys, odbitych rysunków dzieci. Jego nogi też nie należały do moich ulubionych. Marzył mi się podobny, ale dębowy, wytrzymalszy. I tu znów do akcji wkroczyła Meblarnia. Ich stół do jadalni był dla mnie idealny. Zakochałam się w tych skośnych, lekko „pokracznych” nogach. Zażyczyłam sobie żeby blat koniecznie był również z łączonych desek, tak jak mieliśmy zrobione w poprzednim. Nie było z tym najmniejszego problemu. Ale ze mną ogólnie nie jest tak łatwo;) Marzyło mi się, żeby ten blat był taki postarzały, taki jakby już ząb czasu lekko go nagryzł, jakby wyjęto go ze starej stodoły. W naturalnym odcieniu, z rysami i sękami. Taki z charakterem i duszą:) I tu też trafiłam na pełne zrozumienie, za co bardzo dziękuję. Moje bratnie dusze z Meblarni postarzyły go odpowiednio, podobierały rożne kawałki drewna, dostałam do domu też próbki z możliwościami odcieni do wykończenia. Jedno, czego żałuję, to to, że jeszcze wtedy nie wiedziałam o naszej rychłej przeprowadzce, bo na pewno zamówiłabym go większy, ten wielkością idealnie pasuje do obecnego mieszkania, ale cóż, któż mógł przypuszczać, co nam życie właśnie niesie?;) Następne zaczął się etap oczekiwania. Każde zamówienie jest tworzone indywidualnie, dzięki czemu te meble są niepowtarzalne, często powstają tylko w jednym egzemplarzu.
Kiedy w końcu do nas przybyły, zakochałam się. Stół jest idealny, dokładnie taki, jaki sobie wymarzyłam. Piękny dębowy blat z dech, ciężki, porządny. A szafka pod telewizor zaś mam wrażenie, ze zbudowała mi całe wnętrze od nowa, szczerze mówiąc wygląda jeszcze lepiej niż się spodziewałam. Wpasowały się perfekcyjnie, ale tak to w końcu jest z meblami tworzonymi na miarę.
Cieszę się z nich bardzo. Uwielbiam takie rzeczy z duszą, takie tworzone specjalnie pod nas. Mają indywidualny charakter, mają to coś, co odróżnia je od reszty. Są idealne, bo są takie jak sobie wymarzyłam i zażyczyłam. Salon zaś nabrał nowego charakteru, w końcu na kilka miesięcy przed wyprowadzką, mogę stwierdzić, ze jest całkowicie wykończony i wygląda dokładnie tak jak chciałam;) Całe szczęście, że to wszystko wystarczy spakować i śmiało będzie można przenieść do nowego wnętrza, zdecydowanie będzie rządzić tam bardzo podobna stylistyka jak tu teraz.
I jak Wam się u nas podoba? Co sądzicie? Urządzając dom warto decydować się na rzeczy z duszą, z charakterem, czasem nawet jeden tego typu mebel, może stworzyć całe wnętrze, być wyjściem do pewnej opowieści, budować historię. Lubię, kiedy te wszystkie rzeczy mają w sobie jakieś rysy, otarcia, kawałek serca osób je tworzących, niepowtarzalny charakter, co sprawia, że są wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju.
30 komentarzy
Wszystko bardzo mi sie podoba
Jednak stol bije wszystko
Jest taki, o jakim marze od dawna
Tez mam stol zrobiony przez męża ( zainspirowałam go praca Twojego męża ) ,jednak stol dębowy to jest to 🙂
Moze wiedzieć jaka jest cena tego cuda ?
Dziękuję! Aniu w tekście jest link do stołu, tam są podane ceny w zależności od wymiaru 😉
Cudowna komoda, nadała charakteru Waszemu wnętrzu:) Bardzo podoba mi się to, że szukasz mebli nie z sieciówki. Dzięki temu jest u Ciebie oryginalnie, a nie jak kserokopia wnętrz:) Pozdrawiam ciepło.
Dokładnie to samo pomyślałam. Przepiękna komoda i wielki plus za stworzenie czegoś innego niż kolejne sieciówkowe wnętrze.
Ta szafka to chyba nie jest z litego drewna 🙁 Aczkolwiek jest ładna 🙂
Osobiście wolałam poprzedni wystrój (zarówno stół, jak szafkę w Waszym wykonaniu), ale najważniejsze, że Wam się podoba 🙂
Na starszy wygląd blatu będziecie musieli troszkę poczekać 😉 Teraz (przynajmniej na zdjęciach) wygląda jak spod igły :). A dąb dłuuuugo się starzeje. Mam ponad 10.letni dębowy stół i nijak nie chce się zestarzeć. Ale jest cudowny! Jako i Wasz 🙂 Takie zmiany cieszą. Chyba już poczułaś wiosnę 🙂 Wszystkiego dobrego 🙂
Bardzo przyjemnie – trochę mebli mamy podobnych 🙂 dlatego bardzo dobrze bym się u Ciebie czuła:).
A talerzyki w serduszka i paseczki skądże to? 🙂 Pozdrawiam
Agata
Dziękuję Agata:)) Porcelana jest stąd: https://www.pieknowdomu.pl/
Piękny masz ten salon 🙂
Faktycznie trochę żal go zostawiać i się przeprowadzać.
Ale nowy na pewno będzie równie piękny.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękny salon…czy na podłodze są płytki czy panele?
Dziękuję 🙂 To są panele – celtycki dąb firmy Kronopol.
Witaj w Nowym Roku 🙂
Tak jak wspominalam podziwiam chwale zazdroszcze ciut ciut ;))
Olu marze o sekretarzyku. Nuestety te w sklepach czy na nwcie sa drogie nie stac mnie.
Doczytalam ze sami robiliscie czy cena jest duzo mniejsza czy gdybym mogla napisac na maila to podpowiedzialabys jak zrobic projekt itp?
Moj tata lubi i potrafi w drewnie dzialac moze jakos z tata bym spelnila swoje marzenie….
Asia M.
cześć,
szafka jest boska! Super są te drzwiczki różnego koloru. Masz rację, że buduje styl salonu od nowa.
Nie mogę sobie przypomnieć czy już o tym wspominałaś, dlatego spytam. Skąd tą te plecione doniczki/osłonki przy szafce? Od tygodni szukam i szukam i nie znalazłam nic co by mi się tak spodobało! 🙂
Pozdrawiam
Zuza ta z palmą jest z Ikea, a ta druga to kosz Ib Laursen 😉
Faktycznie, duże zmiany. Już widać, jak będzie wyglądało wasze nowe miejsce. Mnie jednak będzie szkoda waszego dawnego stylu, był – pewnie dzięki rękodziełu Pana Męża – bardzo niesztampowy, trochę nonszalancki, bardzo przytulny. Nowe meble są oczywiście bardzo piękne, jak z Bo Concept albo Pinteresta. Wszystkiego najlepszego na nowej drodze do nowego domu 😉
Pięknie prezentują się te nowe meble, są takie całkowicie w Waszym stylu. Taką komodę chętnie bym widziała u siebie, muszę zajrzeć na stronę producenta, bo rzeczywiście śliczne meble robią.
Cudowne meble! Nawet nie wiedziałam o tej stolarnii. Lecę zobaczyć ofertę:)
Rzeczywiście wszystko teraz u Ciebie jest idealnie wykończone 🙂 aż szkoda się przeprowadzać 🙂 ale cóż jestem pewna, że w nowym domku będzie wkrótce równie cudownie! Pozdrawiam
Moim zdaniem Twoje wnętrza są przepiękne 🙂 Sama chętnie bym w takich zamieszkała, choć do niedawna jeszcze skłaniałabym się bardziej w stronę idealnie skomponowanych sklepowych zestawów 🙂 Jak to można samego siebie zaskoczyć 🙂
A ja zapytam – skąd te cudowne plakaty w ramach? <3 😉
To taka różna zbieranina:) W jednym jest włożony ręcznik kuchenny, ten z cytatem sami projektowaliśmy, a niektóre już nawet nie pamietam skąd mam 😉
Piękny salon 🙂 też mam meble z Meblarni 🙂
Ślicznie skomponowana przestrzeń!
Za zdjęcia najwyższe noty ode mnie. Ogólnie bardzo podoba mi się cały wpis. Pozdrowienia i czekam oczywiście na więcej.
Każda zmiana wnosi do naszego życia nową jakość. I tak też się stało w Waszym przypadku. Niby tak samo a zupełnie inaczej.
Jak zwykle brawo za zdjęcia:)
podobne krzesła kupiłam z rodzicami na starociach, pomalowaliśmy na czarno i zyskały nowe zycie 🙂
To wnętrze wygląda nieziemsko! Az cieszy oczy taka aranżacja
a ja z nieco innym pytaniem: często pokazujesz meble własnoręczni zbudowane: macie może jakieś godne polecenia miejsce, gdzie można zaopatrzyć się w dobrej jakości drewno? jakiś tartak, sklep? szczerze mówiąc mam wątpliwości co do drewna z marketów budowlanych.. Pozdrawiam!
My często zaopatrujemy się w gdańskich składach drzewnych, ale z marketowego też nieraz korzystaliśmy i nic złego się nie działo:)
Nie wiem czemu w ludziach tkwi przeświadczenie, że lampki to tylko na Święta Bożego Narodzaenia. Ja lubię arnażacje z ich wykorzystaniem i tutaj widzę rownież znalazały swoje miejsce.
również polecam meblarnie 🙂