Lubię tą naszą sypialnię. Pamiętam jak bardzo o niej marzyłam, kiedy jeszcze mieszkaliśmy w poprzednim mieszkaniu. Własne duże łóżko, kąt do spania, brak potrzeby wiecznego rozkładania i składania kanapy, matko jaki to mi się wtedy luksus wydawał! Doceniam to do tej pory. I choć maleńka taka, nieustawna, choć abym na moją stronę łóżka mogła się dostać to przez Męża muszę przeskakiwać, to mimo to, wcale inna mi się nie marzy. Lubię te promienie słońca, które codziennie mnie budzą, to jak tańczą po białych ścianach. I ten mój sekretarzyk ukochany, te wszystkie detale, zdjęcia nad biurkiem, książki na wyciągnięcie ręki, taka moja własna oaza odpoczynku, relaksu.
Jak doskonale wiecie, kocham wszelkie zmiany, nasza sypialnia jest urządzona bardzo neutralnie, dzięki temu kilkoma dodatkami można ją całkowicie odmieniać. Bawię się tym, przestawiam, aranżuję. Często piszecie mi, że macie tak samo, ciekawe skąd wypływa ta ciągła potrzeba wnętrzarskich modyfikacji? U mnie to chyba kwestia znudzenia, po prostu lubię kiedy coś się wokół dzieje, uwielbiam na nowo aranżować, ozdabiać. Dzięki temu w zależności od pory roku, zawsze wygląda u nas trochę inaczej. Tym razem wpuściłam do sypialni wiosnę. Świeże kwiaty działają na mnie terapeutycznie, uwielbiam się nimi otaczać.
Na łóżku wylądował błękitny pled, nowy druciany kosz też tu zawędrował, w lampionie stanęły kwiatki. Nasz mini-ogród w wazonie odnalazł tu swoje idealne miejsce. I niby takie nic, kilka szczegółów, a od razu jakoś tak inaczej, cieszy oko.
Naprawdę nie potrzeba wiele, nie musimy wydawać fortuny na takie małe metamorfozy. Wystarczy zrobić coś samemu, poprzestawiać, dołożyć jakieś detale i od razu człowiek się cieszy. W moim przypadku neutralna baza to jest coś co uwielbiam, dzięki niej zawsze mogę w pięć minut zmieniać charakter pomieszczenia. Tu już żadnych większych rewolucji nie planuję, sypialnia jako jedyne pomieszczenie w naszym domu jest całkowicie skończona. Choć znając mnie, nigdy do końca takich słów być pewna nie mogę;)
Za oknem pachnie obłędnie, rano ptaki śpiewały, krokusy i przebiśniegi powyłaziły z ziemi, malują mi ten pejzaż. Pięknie jest. Odetchnąć pięć razy, odsunąć świeżo wypraną pościel i iść zdobywać ten nowy dzień. Taki zwyczajny luksus, co dzień nam dany. Wszystkiego dobrego dla Was Kochani!
20 komentarzy
Piękna sypialnia 🙂 bardzo mi się podoba
Miło mi, dziękuję 🙂
Cudownie!!! Piękne zdjęcia i skocznie u was 🙂
Dziękuje Alu, uściski 🙂
Prześlicznie! Dokładnie taka sypialnia mi się marzy. Skąd ta błękitna narzuta?
Dziękuje, narzuta jest firmy Ib Laursen.
Też mam sypialnie tak niebotycznych rozmiarów , że wszystko jest na wyciągnięcie ręki, też kicam przez męża żeby dostać się na swoją połowę łóżka i też się cieszę, że ten pokoik jest jaki jest , ale jest .
Jak zwykle piękne zdjęcia, nawet druciany koszyk wygląda u ciebie ładnie.
O tak, na nadmiar metrów to w tym pomieszczeniu narzekać nie mogę 😛 Ale jest ten własny kąt, to łózko wygodne, ta strefa relaksu i to najważniejsze. Pozdrawiam ciepło 🙂
Bardzo Ładna odsłona Olu. Śliczne te obrazki botaniczne, nawet nie wiem czy miałaś je już wcześniej…
Wiosennie i przytulnie
M
Miałam już je Marysiu, uwielbiam je. Muszę sobie ich więcej zamówić 🙂
Kolejna piękna odsłona sypialni 🙂 bardzo wiosennie. Piękny ten druciany koszyk. Pozdrawiam 🙂
Też mi się bardzo ten koszyk podoba, jakiś czas temu mój mąż dorwał go w Kiku 🙂
Piękna, naturalna i jasna sypialnia. Jestem wielką fanką Pani wnętrzarskich poczynań :). Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję ślicznie, ogromnie mi miło. Przesyłam słonecznie pozdrowienia 🙂
Piękna sypialnia! Pozdrawiam 🙂
Przepiękna jest Wasza sypialnia. Taka cudownie przytulna i ciepła mimo bieli ścian. No i urzekają mnie drewniane akcenty. Coś pięknego 🙂
Mega super podstawka pod hiacyntem
Bardzo przyjemna aranżacja, świetnie prezentują się drewniane elementy w szczególności podstawki pod kwiatki.
Witam,
piękna sypialnia czy można wiedzieć skąd pochodzi wisząca lampa?
Spotlight 🙂