Zastanawialiście się nad tym jak często ubierając się, bądź urządzając mieszkanie jesteśmy zbyt zachowawczy, jak bardzo myślimy szablonowo? Jak niejednokrotnie brakuje nam tej odrobiny fantazji i szaleństwa? Uwielbiam ulice Londynu, tam zjeżdżają się ludzie z całego świata, jest tyle kolorów, różnorodności, mieszaniny stylu! Kiedy byłam tam, chłonęłam to wszystko całą sobą, podziwiałam osoby o nietuzinkowym ubiorze, zachwycałam się mijającymi mnie osobami, które tak często przełamywały różne bariery, schematy. Pokazywały ubraniami swój charakter, swój styl życia. Bawiły się tym, nie przejmując się kompletnie, co pomyślą na ich temat inni. W Polsce pod tym względem też już zaczyna być coraz lepiej i ciekawiej. Mnóstwo osób kombinuje z modą, poprzez nią daje wyraz siebie, jednakże jeszcze daleko nam do tego, co widziałam w stolicy Wielkiej Brytanii. Z domem jest tak samo jak z ubiorem, to jak mieszkamy, żyjemy w pewien sposób nas wyraża. Pamiętacie post o tym, co Twój dom mówi o Tobie? Tyle rzeczy można wyczytać z czyjegoś wnętrza! Czasami warto więc trochę się nim pobawić, zaszaleć, wprowadzić nutę koloru i fantazji!
Weźcie do ręki dowolny przedmiot, to może być jakaś miska, deska do krojenia, koszyk, cokolwiek i spróbujcie tej rzeczy nadać nowego znaczenia, wykorzystać ją jakoś zupełnie inaczej niż jest jej przeznaczenie.
Bardzo lubię zmiany, lekką dozę szaleństwa, choć nie próbuję na siłę przełamywać schematów. Nadal jak najbardziej jestem zwolenniczką neutralnej bazy. Jest ona idealnym stanem wyjściowym do wszelkich metamorfoz. Mam tak ze wszystkim; zarówno z wystrojem wnętrz jak i ubiorem. W miarę delikatne tło, jednolite kolory. Ale lubię później szaleć z dodatkami, wyżyć się dzięki nim artystycznie, spojrzeć czasami nietuzinkowo, poprzewracać wszystko do góry nogami. To naprawdę proste. Jeśli chodzi o dom, proponuję Wam pewną zabawę. Weźcie do ręki dowolny przedmiot, to może być jakaś miska, deska do krojenia, koszyk, cokolwiek i spróbujcie tej rzeczy nadać nowego znaczenia, wykorzystać ją jakoś zupełnie inaczej niż jest jej przeznaczenie. Na przykład z deski kuchennej zróbcie półkę, w misce zasadźcie kwiaty, krzesło niech stanie się stolikiem itd. Wszystko, co Wam przyjdzie do głowy! Takie elementy sprawiają, że od razu jest ciekawiej. To takie perełki, które można później odkrywać, które intrygują. To nie musi być nic na stałe, po prostu bawcie się, kombinujcie, przestawiajcie, przełamujcie schemat. Takie coś wyzwala kreatywne myślenie, a efekty mogą Was mile zaskoczyć!
Jakiś czas temu podczas przesadzania kwiatów, właśnie w ten sposób postanowiłam zaszaleć. W salonie stanęły ogrodowe meble, szufladki od kredensu idealnie nadały się do tego, aby zakwitnąć, za szybą witryny umieściłam najróżniejsze rzeczy nie od parady. Momentalnie zrobiło się jakoś tak weselej. Najłatwiej puścić wodzę fantazji szykując aranżacje do zdjęć. Połączcie ze sobą różne niezwiązane ze sobą przedmioty, dokładajcie, bawcie się tym, łączcie materiały, faktury, rozsypujcie po stole kwiaty i owoce, a później kadrujcie to sobie na spokojnie. Gwarantuję Wam, że zdjęcia wyjdą przepięknie i takie zupełnie inne. Obiektyw nada temu wszystkiemu głębszej treści. Nie zawsze wszystko musi idealnie pasować, czasami można wprowadzić lekki chaos. Dzięki temu nabierzemy pewności siebie w łączeniu ze sobą różnych dodatków, detali, pewnej odwagi na to, aby nie myśleć szablonowo. To przydaje się podczas wykańczanie mieszkania, bądź, kiedy chcemy je w jakiś sposób odmienić, ale przede wszystkim to istotne w życiu, aby pozwolić sobie na pewien luz i radość. Otoczenie w jakim przebywamy ma ogromny wpływ na nas, chcąc się więc pobudzić, zainspirować warto wprowadzić nutkę fantazji.
Obecna pora roku sprzyja takim wyzwaniom, pobudza do działania. W końcu nie zawsze wszystko musi być takie na poważnie i na serio. Tego typu ćwiczenia sprawiają, że nabiera się odwagi. Wiem, że wiele osób urządzając mieszkanie boi się mocniejszego koloru, albo mebli nie do kompletu, ale z drugiej strony chciałoby, aby ich mieszkanie stało się bardziej wyraziste. Kiedy będziecie więc tak bawić się tymi dodatkami, rzeczami, kiedy odmienicie kilka przedmiotów, zestawicie ze sobą nieoczywiste detale, pozamieniacie rolami przedmioty, wtedy później jest łatwiej wprowadzać stałe zmiany, które będą nietuzinkowe, intrygujące, odejść od schematu. Życzę Wam wielu kolorów i fantazji we wnętrzu, w ubierze, ale przede wszystkim w głowie i sercu! Uściski Kochani moi.
25 komentarzy
Świetna aranżacja! Jaka oryginalna:) Przemieniłaś salon w prawdziwą kwiaciarnie. Miłego dnia!
Oj rzeczywiście przez chwilę poczułam się jak w kwiaciarni;)) Dziękuję i pozdrawiam ciepło!
Ale piękne zdjęcia! Ślicznie u Ciebie ☺
Asiu dziękuję, to bardzo miłe:*
Jak zwykle pięknie 🙂 Twój dom jest tak bajkowy i chociaż nigdy bym swojego takie nie urządziła, bo to jednak nie mój styl. To jednak jestem zawsze zachwycona. To tak jakbym przeniosła się do innego świata 🙂 Wiem, że to może brzmieć dziwnie, ale tak zawsze mam jak przeglądam zdjęcia na Twoim blogu 🙂
Miło mi ogromnie! Cieszy mnie to bardzo, bo też po części po to są te zdjęcia, żeby wprowadzać w taką miłą i szczyptę bajkową atmosferę:) Buziaki wielkie!
Jesteś Olu mistrzynią takich niestandardowych aranżacji:-)
Cudne zdjęcia:-) Kwiatki wyrastające z szufladek to coś co podoba mi się najbardziej:-)
Pozdrawiam serdecznie:-)
Anitko ja mam tyle frajdy i zabawy z tworzenia takich aranżacji, że to aż nie do opisania:))) Pozdrawiam Cię kolorowo!
Cudowne zdjęcia 🙂
Marcelina dziękuję:)
Cudowna aranżacja i cudowne zdjęcia:) Fajne pomysły na metamorfozy. Moje tegoroczne szaleństwo to wykorzystanie kobiałek na truskawki, przemalowanie na pastelowy kolor i posadzenie w nich kwiatów:)
O kurcze,dziekuje za inspirację ! 🙂
Ewa genialny pomysł, baaardzo mi się podoba. Trzymam kciuki na pewno wyjdzie bajecznie:)
Z tym szaleństwem to ja muszę się stopować, żeby nie przegiąć za bardzo 😉
Hahahaha, jak ja to dobrze rozumiem… 😉
Lekki chaos to chyba mój ulubiony styl wnętrzarski 😉 Pod warunkiem, że mój M., do tego lekkiego chaosu nie wprowadził swojego kolejnego czarnego kabla, ładowarki, pokrowca, obiektywu, trójnoga, myszki, papierów i plastiku, który zawsze się może przecież jeszcze przydać 😛 A tak na poważnie zgadzam się w 100% z treścią wpisu i podziwiam cudne kadry. Zaczynam nawet podejrzewać, że masz zaczarowany aparat :))
Ściskam
D.
Może i zaczarowany, ale na pewno uszkodzony 😛 Wizjer nam się popsuł… Styl na chaos ponad czasowy;) Uściski wielkie!
Bardzo mi się podoba! Ja jestem zachowawcza: obracam się w swoich kolorach i swoim stylu. Ale ostatnio na warsztatach fotograficznych zostałam wyciągnięta ze swojej strefy komfortu i bardzo mi się podobało. Wniosek? Koniecznie trzeba eksperymentować 🙂 Uściski!!!
Zdecydowanie warto eksperymentować, puścić wodze fantazji, efekty mogą naprawdę miło zaskoczyć:)
Pięknie! Czy możesz zdradzić gdzie kupiłaś kredens?
W artseries.
Kadry cudowne, pastelowe. Uwielbiam i pozdrawiam 🙂
Justynko miło mi i dziękuję. Dobrego wieczoru!:)
Skąd ten cudowny taboret???
Sami robiliśmy 🙂 Tu diy: https://homeonthehill.pl/2015/07/diy-zrob-sobie-skandynawski-stoek.html