

















Podoba mi się świat sztuki. Zawsze marzyłam żeby kiedyś udać się na jakiś ekskluzywny wernisaż, popijać szampana i wymądrzać się na temat podziwianych obrazów. Chętnie odnalazłabym tam jakieś dzieło, które zachwyciłoby mnie do reszty, w które mogłabym siedzieć i wpatrywać się godzinami. Ot tak, wylicytować je sobie spontanicznie, powiesić na ścianie i opowiadać o artyście, które je stworzył. Póki co jednak na dzieło mojego życia nie trafiłam, na wystawach na które chodziłam, szampana nie podawali, a najczęściej pokazywali reprodukcje bliższe bądź dalsze oryginałowi, nie mnie oceniać. Oczywiście nieraz widziałam prace, które podobały mi się ogromnie, które z przyjemnością powiesiłabym w swoim domu. Ale smutna prawda jest taka, że w większości te obrazy, na które mnie stać, to stateczki i inne widoczki malowane w pośpiechu na deptaku w Sopocie. I choć lubię morskie klimaty, to jednak te pocztówkowe obrazki, malowane jak na akord, to nie do końca mój klimat. Ale co mnie dzisiaj z tą całą sztuką naszło? A bo tak powoli do kuchennego ręcznika zmierzam;)
W naszym salonie na jednej ścianie wiało pustką i nudą. Pięknie wyglądałoby tam jakieś wybitne dzieło, choćby i najmniejszego rozmiaru. Ale schodząc na ziemię i myśląc bardziej realnie zaczęłam kombinować, co by tam powiesić. Nie chciałam tam żadnego plakatu, bo za dużo by już się ich w jednym pomieszczeniu zrobiło. Chodziły mi po głowie jakieś półki, zdjęcia, ale nic do końca mi nie pasowało… W końcu stwierdziłam, że zawiśnie tam jakiś ciekawy obraz. I zawisł… Z ręcznika kuchennego;)
Ekhm…no tak. Moja miłość do kuchennych detali i dodatków nabrała niebezpiecznego wymiaru, ponieważ kuchenne ścierki postanowiłam na ścianie wieszać. Chociaż nikt mi braku oryginalności nie zarzuci;) A tak na poważnie to po prostu bardzo brakowało mi tam czegoś i kiedyś w przypływie natchnienia przyłożyłam sobie ręcznik Green Gate i stwierdziłam, że to całkiem nieźle wygląda. Potrzebowałam jednak jakiegoś delikatniejszego, bardziej stonowanego wzoru niż różano-pastelowy mix i zaczęłam przeszukiwać Internet. Jak tylko zobaczyłam ten kuchenny ręcznik wiedziałam, że nada się idealnie. Pan mąż nawet mocno w głowę się nie pukał, tylko wbił gwoździa i gotowe! I tak o to na moich salonach wisi nietuzinkowe, awangardowe dzieło, i nikt przecież nie musi o tym wiedzieć, że równie dobrze można byłoby nim naczynia wycierać. Cóż sztuka ma różne wymiary;)
A tak poważnie mówiąc, to wydaje mi się, że wkomponował się w nasz duży pokój idealnie. Bardzo podoba mi się taki odrobinę zielnikowy wzór, na ścianie nie wieje pustką. Niesamowite jak detale mają wpływ na całe pomieszczenie. To taka mała kropka nad „i”. Coraz przytulniej się robi… I jak się Wam mój nowy „obraz” podoba?;)
Jeśli spodobał Ci się ten post, to zajrzyj również tutaj:



50 komentarzy
No brawo! Super pomysł. Obraz jak malowany 🙂
🙂
Jesteś niezwykle kreatywna i zdolna. Super obraz. I jeszcze spodobały mi się te mini buciki- słodkie są. Ściskam cieplutko 🙂
Ależ ja się butów dla Antka naszukałam! Ale jak zobaczyłam te, to od razu podbiły moje serce:) Uściski Natalia.
Bardzo fajny pomysł :-)jesteś kreatywną osobą i nie ma z czego tu się śmiać 😉 skoro w ramkach ładnie wyglądają różne materiały to czemu ściereczka miała by wyglądać kiepsko 🙂 pozdrawiam
:))) Naprawdę ostatnio te kuchenne tekstylia coraz piękniejsze robią. Dziękuję Ci pięknie, miło mi bardzo:)
Tytuł posta nieco mnie skonsternowal, ale muszę przyznać, że wyszło super!
No wiem, bo to brzmi jak brzmi, ale na szczęście całkiem nieźle wygląda ;p
Wpasował się idealnie! Piękny stworzyłas zakątek! Co do wernisaży to wszystko jeszcze przed Toba 🙂
Pozdrawiam
Mam taką nadzieję,naprawdę chętnie na jakiś bym się wybrała. Pozdrawiam ciepło:)
taka piękna ściereczka, szkoda żeby się w kuchni zmarnowała i poplamiła! Swoją drogą chciałabym widzieć minę gościa który spyta skąd masz taki fajny obraz—e tam, to tylko kuchenna ścierka:)
pozdrawiam
Hahahaha no już czekam na to pytanie;p Uściski!
Przepiękne zdjęcia:) Miło się na nie patrzy
Dziękuję!:)
Świetne! Uwielbiam takie pomysły. Sama ostatnio wymyśliłam sobie girlandę do pokoju syna, która powstała z dwóch ściereczek 🙂
Jestem pewna, że Twoja girlanda jest przepiękna:) Pozdrawiam ciepło.
Tak czułam, że to będą ramki 🙂 Mam nadzieję, że czasami bywasz u mnie, a jeśli bywasz, to pewnie wiesz, że jestem wielką fanką wszelkich tkanin za szybą 🙂 Każda wygląda w ramkach dobrze, jeśli ma to coś, a Twoja ściereczka to ma! 🙂 Wyszło super!
:))) No marnowałaby się w kuchni nieprawdaż?;))) Dziękuję i pozdrawiam ciepło.
Brawo! 🙂
Marta
🙂
Żal by mi bylo taką ścierką wycierać gary.Super!Zapraszam do mnie do pokoju Syna.
Już lecę i pozdrawiam ciepło.
Bardzo lubię tkaniny na ścianach – chyba odzywa się we mnie jakiś "ułański gen" 😉 Ta ścierka idealnie nadaje się na obraz – śliczna 🙂
Mnie ostatnio coś właśnie do tych tkanin na ścianie ciągnie, strasznie podoba mi się efekt, wiec pewnie na tej jednej ścierce na ścianie nie poprzestanę;) Pozdrawiam ciepło.
Super wygląda 🙂 pozdrawiam
Dzięki Dorotko:)
SUPER!
🙂
Jesteś dowodem na to, że wystarczy pomysł…dobry pomysł 🙂
Hahaha no to miło mi bardzo:)
Kurcze, rewelacja. Kochana Twoja wyobraźnia nie zna granic!
Nawet nie wiesz jak mi miło, dziękuję:)
Super wygląda. Ostatnio z taką samą myślą przyglądałam się ściereczkom w Lidlu.
A na marginesie, a propo wystawy dzieł sztuki. Kiedyś z przyjaciółką trafiłyśmy na wystawę dzieł 'kogoś tam'. Oglądamy, jedne nam się bardziej podobają, inne mniej i trafiamy na troje 'znawców sztuki wysokiej', którzy rozwodzą się nad fantastycznymi pociągnięciami pędzla, oddaniem istoty rzeczy, kolorystyką i grą światła na obrazie przedstawiającym… kaktusa! 😀 Musiałyśmy wyjść z wystawy, natychmiast 😀
Hahahahaha coś czuję, że też bym musiała uciekać, nie wytrzymałabym ze śmiechu;) Ech i tak to jest z tym mądrzeniem się nad obrazami;) Pozdrawiam ciepło.
Hehehe, na to bym chyba nie wpadła. Bardzo mi się podoba :)!
Fajnego dnia! 🙂
Cieszę się, że Ci się podoba, czasem proste pomysły najlepsze;)
Olu prawda jest taka, że teraz tkaniny potrafią być takie piękne, że wcale się nie dziwię, że u Ciebie wylądowały na ścianie. Pięknie to wygląda. Buziaki i dobrego dnia 😉
Oj to prawda, ostatnio wiele tkanin mnie zachwyca, cudowności trafiają na sklepowe półki. Uściski i dziękuję:)
Dałaś czadu Olu hihihi
Już widzę miny Twoich gości, którzy będą się zachwycać Twoim "ręcznikiem" i uzyskają odpowiedź na pytanie, kto jest autorem tego dzieła 🙂
Masz bardzo dobre wyczucie smaku i zawsze codziennym, pięknym przedmiotom nadajesz nowy wymiar.
Podziwiam 🙂
:*** Sylwia dziękuję!:) A tych gości co o "obraz" spytają to już się doczekać nie mogę;p
kreatywność bez granic 🙂
pozdrawiam cieplutko
:))) Pozdrawiam ciepło:)
W życiu bym nie wpadła na taki pomysł 🙂 Jesteś geniuszem 🙂
No aż z tym geniuszem to bym nie przesadzała, ale miło mi ogromnie, że podoba Ci się mój pomysł:)) Uściski!
No baba to ma jednak pomysły 🙂 i świetny gust !!!! W życiu bym się nie domyśliła, że to ręcznik :))) Z kreatywności powinnaś dostać co najmniej NOBLA :))) Pozdrawiam
Hahaha "geniusz", "dostać nobla" – no te dzisiejsze komentarze to mi zdecydowanie powiększyły moje ego do maksymalnych rozmiarów;))) Uściski Kochana:)
No takich pięknych grafik nie można marnować do wycierania naczyń!
Zdecydowanie też tak uważam:D
Ale cudeńko! Pięknie to wygląda:-)
Dziękuję Aniu, pozdrawiam ciepło.