Miłość do aniołów wyniosłam chyba jeszcze z rodzinnego domu. Moja Mama często je do nas zapraszała, dekorowała nimi przestrzeń. Zresztą do dziś ma co do nich słabość, a ja dzięki Niej tak samo. Mogą być najróżniejsze; drewniane, z gliny, szyte z kolorowych materiałów, bardziej surowe, bądź niezwykle zwiewne i delikatne. Dziś chciałabym Wam zwłaszcza o jednym z nich opowiedzieć…
Jeśli chodzi o anioły, to te, które mamy w naszym domu najczęściej są związane z jakimiś miłymi wspomnieniami. Na przykład w sypialni wisi mój ukochany bieszczadzki, przywieziony z pierwszych wspólnych wakacji z Mają. Mam też cudnego aniołka kupionego w Pradze, którego znalazłam w naprawdę magicznym sklepie i pięknym miejscu. Jakby się tak dobrze rozejrzeć, to przykucnęły sobie w kilku kątach naszego mieszkania i może go nam strzegą?;)
Nie kolekcjonujemy ich zbytnio, właściwie najczęściej trafiają do nas ot tak z przypadku, sadzę, że same sobie nas wybierają. Mój najnowszy anioł jest płci żeńskiej. W dodatku jest niezwykle nowoczesny bo nawet nosi trampki i krótką spódniczkę. Zdecydowanie wygląda bardzo zawadiacko i stylowo. Właściwie ta nasza anielica miała być po prostu lalą… Kiedy dostałam wiadomość czy nie chciałabym wybrać sobie jakiegoś produktu Talala i pokazać go na blogu, weszłam na ich stronę i… Przepadłam oczywiście;) Cudowne piękne lalki, każda w swoim rodzaju. Wierzcie mi lub nie ale za nic w świecie nie mogłam się na żadną zdecydować. I właściwie już wtedy wiedziałam, że tym razem to nie będzie rzecz dla Mai ale dla mnie samej. Kiedy w końcu wybrałam jedną z nich, to przeczytałam, że lala może być aniołem. W ostatniej chwili, więc poprosiłam żeby tak właśnie się stało.
I przybyła do nas. Piękna taka, wykończona w każdym najdrobniejszym szczególe, zabawna, filigranowa. Z cudnymi skrzydłami i zalotną fryzurą. Podbiła moje serce od razu. Jak to miło, że kolejny anioł postanowił u nas zamieszkać. Przysiadła sobie wygodnie, a ja zerkam na nią co chwilę. I niby to tylko dekoracja, lalka i tak dalej, a ja mam wrażenie, że Ona mruga do mnie filuteryjnie i szepcze „wiesz przecież, że anioły są wśród nas”…
A czy w Waszym domu zamieszkał już jakiś?:)
Na zdjęciach:
dekoracyjna lalka anioł – Talala
retro nożyczki, wstążki – DesignByWomen
Poprzedni post
56 komentarzy
Olu nie mam wielu rzeczy z aniołami ale szczególnie bliski memu sercu jest obraz po pradziadkach z małym dzieckiem leżącym w łózku i aniołem czuwającym. Zawsze kiedy na niego patrzę mam poczucie bezpieczeństwa i ogarnia mnie jakiś niesamowity spokój ;-). Wasz Aniołek piękny, wierzę, że wam dziewczynom sprawił ogromną frajdę 😉
Cudowne są takie rzeczy, które potrafią w nas wywoływać tak pozytywne emocje. Obraz na pewno musi być przepiękny. Ściskam Cię Olu serdecznie:)
Ja mam jednego porcelanowego anioła ale jeszcze nie miał okazji być wyeksponowany. Kupiłam go przed zeszłorocznym Bożym Narodzeniem z myślą o naszym domu. To jedna z pierwszych rzeczy, które do niego kupiłam.
Na pewno jest wyjątkowy i już zawsze będzie się z nim wiązać pozytywne wspomnienie:) Pozdrawiam Cię Kochana:)
U mnie nie ma, ale moja Bratowa je uwielbia i ma fajną kolekcję 🙂 Wasza anielica słodka 🙂 buziaki aga
Cieszę się, że Ci się podoba:) Buziaki Aga i cudownego dnia!
Uwielbiam anioły. Te, ktore pojawialy sie u mnie jeszcze na studiach sa szczegolne. Kazdego roku jezdzilam do Czestochowy i wracalam z aniolem. Wisza w moim pokoju u mamy.
Teraz mamy np. papierowego aniola od babci mojego meza. Ma prawie 100 lat i wisial w oknie na swieta Bozego Narodzenia.
Mamy tez takie tildowe anioły dla Braci. Maja skrzydla i wyszyte imiona chlopcow na spodenkach.
Wasz aniol w trampkach wspanialy 🙂
Pozdrawiamy poswiatecznie :*
Niesamowity musi być taki stuletni anioł, ileż On historii mógłby opowiedzieć…. I piękna miałaś tą tradycję przywożenia aniołków z Częstochowy, świetny pomysł!:)
mam kilka aniołków, dwie tildy, porcelanowy anioł, drewniany anioł, lubię 🙂
Twoja tilda megaśna, szczególnie te trampki 😛
Trampki są the best, rozłożyły mnie totalnie:)))
Jeśli chodzi o tildowego aniołka to gości taki u córki – dostaje aniołki w prezencie od swojej chrzestnej na każde urodzinki, a więc ma już 4, każdy z innego "tworzywa", tildowy jest jednym z nich 🙂 (fajny pomysł, nie?)
A tak poza tym to aniołki pojawiają się jedynie na moich rzeczach decu 😉
Naprawdę genialny pomysł, bardzo mi się podoba:) Mała będzie miała piękną, taką bardzo osobistą pamiątkę z każdych urodzin, co na pewno w przyszłości doceni, no i jaka cudna kolekcja jej się uzbiera:)) Zresztą już teraz na pewno często zerka na swoje cztery aniołki:) Buziaki wielkie!
Anioły mają w sobie czar, też je uwielbiam, a Twój z trampkami jest po prostu ODLOTOWY 😉 😀
No ba!:)) Buziaki wielkie!
Lubię anioły, choć nie mogę się pochwalić zbyt dużą kolekcją. Za to trampki Twojego mnie rozbroiły. 🙂
Chyba większość z nas ma do aniołów słabość;) Uściski wielkie!
Jest cudny! Po prostu cudny! Też mamy w domu kilka aniołów, ale żaden trampek nie nosi 😀 a szkoda 😉
:)) Te trampki to zdecydowanie jej znak rozpoznawczy:)) Buziaki przesyłam:)
Bardzo podobają mi się tildy anioły. Sama nie mam ani jednego w żadnej postaci. Twoja jest urocza 🙂 Pozdrawiam!
Dziękuję i uściski przesyłam:)
Olu, ja też kocham anioły… Poświęciłam im nawet cały post 🙂
A twój jest cudny… Zakochałam się w nim… I chyba chcę taki dla moich dziewczynek 🙂
Cieszę się, że do mnie zajrzałaś… Często czerpię pomysły z twojego bloga… Jesteś bardzo twórcza 🙂
Pozdrawiam i calusy dla maluchów 🙂
Przesyłamy słońce 🙂
Madziu dziękuję Ci pięknie, kochana jesteś!:**
Moja mama od wielu lat zbiera anioły, ale nie odziedziczyłam po niej tego zamiłowania i w zasadzie nie kolekcjonuje chyba niczego poza… hmm… Harpers Bazaar i książkami 😀
Hahaha, też dobrze;)) Uściski Olu:)
Owszem zamieszkał 🙂
Moja mama także zbiera anioły lecz ten, który do nas trafił to prezent od przyjaciółki. Właściwie to dodatek do prezentu, taki mały gliniany aniołek z dopiskiem "na szczęście" 🙂
Uwielbiam takie małe z gliny, też jednego takiego mam:) Uściski!
Piękne Anioły u Ciebie mieszkają…przyznam, że takich nie mam, ale chyba najwyższa pora aby uzupełnić braki:)))
Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do siebie w wolnej chwili…:)))
Dziękuję Agatko i pozdrawiam najserdeczniej:)
Śliczny aniołeczek:) wszystkie aniołki ktore mam dostałam od przyjaciół zrobiła sie z tego nawet pokaźna poklekcja:) co do Aniołów, które nas otaczają to Ty jesteś jednym z nich, masz niesamowicie wrażliwa dusze co bije z Twojego bloga !! Miłego dnia
No teraz to ja się dopiero zarumieniłam… Ale zapewniam, ze mnie to taki typowy anioł z różkami sporej wielkości, hahaha;))) Buziaki wielkie!
Prześliczna anielinka, prześliczne zdjęcia :))
U mnie aniołów nie ma zbyt dużo. A z tych co są, to największym sentymentem darzę stareńki rodzinny obrazek z aniołem czuwającymi nad dwójką dzieci. Uwielbiam go…
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Ten obrazek musi być piękny, uwielbiam takie rzeczy z dusza. Ściskam Cię mocno:)
W moim domu zagościł anioł, ale upadły 😉 Wow, nawet ubranka tak maluśkiego rozmiaru zostały świetnie uszyte – wiem, że wymaga to sporo wysiłku.
:))) Ubranka są niesamowite, mnie też zachwyciła ta perfekcja:) Buziaki!
Lubię motyw aniołów- mam kilka porcelanowych, ale żadnego pluszowego:) bardzo ładny i taki.. niewinny.:))
🙂 Dziękuje Marta i pozdrawiam Cię radośnie:)
Lubię anioły, też mam kilka:-)
Twoja jest prześliczna!
Pozdrawiam
Dziękuję!:) Uściski przesyłam:)
U mnie w domu mieszkają dwa anioły – moje dzieci 🙂
Też mam aniołki z tej serii, hahaha;))) Buziaki Kinguś:)
Uwielbiam anioły. Są magiczne i już:) Zazwyczaj te co mamy w domu, to drobne prezenty od bliskich. Tak jak piszesz, sama za nimi nie chodzę, a nie wiadomo kiedy zamieszkują u nas:)
Magia prawda? Buziaki Aniu:)
Anioł w trampkach jakoś do mnie nie przemawia, no niestety. Anioły drewniane maja dla mnie najwiekszy urok i to ,,cos''
A mnie właśnie te trampki najbardziej rozczuliły;)) Widać każdy lubi co innego. Choć z drewna też uwielbiam, taki jest właśnie ten nasz bieszczadzki:) Pozdrawiam ciepło.
wow, ale świetny klimat!
JUSTEST
https://justest-blog.blogspot.com
Dziękuję!:)
Ja też jestem otoczona przez anioły … Twoje przepiękne :-)))))
Dziękuję Kochana i przesyłam uściski!
Piękne anioły, ale trzeba przyznać, że cudnie je wyeksponowałaś na zdjęciach 🙂 Uroczy klimat u Ciebie Olu, zresztą jak zawsze:)
Ściskam, Marta
Dziękuję Martuś, ten anioł to tak rożnie na zdjęciach wyjść musiał bo wszędzie to jeden i ten sam:)) Buziaki!
Przeglądam i przyznam każdy inny, każdy piękny! I atmosfera zdjęć <3
Ha! A to wszędzie jeden i ten sam:P Widać ta anielica tak pozuje, że za każdym razem inaczej na zdjęciu wychodzi;) Buziaki!
Lubię bardzo takie aniołki. Ale aniołki to ja w ogóle lubię i to już trzecie pokolenie. Mam takiego starego, po babci i dbam o niego bardzo aby się nie potłukł. Tildy szyją dla mnie czasem blogowe koleżanki i mam już dwie:) Pozdrowienia
Bardzo mi się podobają takie tildowe anioły ale coś czuję, że ten po Babci musi być najpiękniejszy i najcenniejszy:) Uściski Paulinko:)
Ja też uwielbiam anioły i myślę, że każdy powinien choć jeden mieć w domu 🙂
Zgadzam się:) Buziaki wielkie!