Są różne dni; czasem dłuższe, czasem krótsze, ważniejsze i odrobinę mniej ważne… Są takie, które od rana do wieczora wypełnia radość i też te, o których najlepiej byłoby zapomnieć jak najszybciej. Jednak dopiero kiedy w domu pojawia się noworodek, okazuje się jak wielkie każdy z nich ma znaczenie, jak w pojedynczej dobie, można zrobić prawdziwy krok milowy i powtarzać to właściwie co dzień. Niemowlę zmienia się ciągle i wciąż odkrywa wszystko po raz pierwszy. Obserwuję to uważnie, widzę każdy Jego dodatkowy centymetr i gram. Nową minkę i inną barwę w oczach. Drobiazgi wszelakie co to są najważniejsze przecież. I każdego kolejnego dnia wiem, że już nigdy tak maleńki jak dziś nie będzie…
Dwa moje osobiste cuda obok mnie.
Każde tak inne i tak ukochane.
Najważniejsze, najbardziej wyczekane i wyjątkowe.
Czy są na świecie większe powody do radości?..
Jeszcze na koniec dwa słowa o wyprawce Antosia. Ale jak o wyprawce to też o tym co mi się z nią nieodłącznie kojarzy… Znacie ten magiczny zapach niemowlaka? Ten co to otula wszystko i kojarzy się z całkowitą słodyczą i niewinnością? Uwielbiam. Od miesiące chodzę i jak wariatka ciągle tego mojego malucha wącham;) Wszystkie Jego rzeczy są nim przesiąknięte. Maleńkie ciuszki, kocyki, otulinki… Dosłownie wszystko. Wśród tych rzeczy jeden z naszych najukochańszych kocyków w motyw lisków, niezwykle mnie on rozczula, no uwielbiam!:). To kolejna rzecz jaką mamy z Poofi, zdecydowanie bardzo cenię sobie tę firmę. Za jakość, za wykonanie i za design właśnie. Kocyk jest niezwykle mięciutki i ciepły. Idealny na dwór ale i do domu. No i te liski..:) Sami spójrzcie, boskie są;) Towarzyszą nam podczas spacerów, podczas karmienia, ale również podczas przewijania bo żeby było mało mamy jeszcze w ten wzór świetną i praktyczną matę do przewijania;)) Tak wiem, wiem oszalałam;)
A jak dzisiaj o wyprawce i o Poofi, to już tradycyjnie musi być też niespodzianka;) Mam dla Was od nich rabat 15% na cudne kocyki z kolekcji Forest Friends. Przy zamówieniu wystarczy podać hasło Home on the hill. Promocja trwa do końca jutrzejszego dnia tj do 09/01.
No dobra teraz, to już naprawdę koniec;) Mam wrażenie, że ostatnio coraz dłuższe mi te posty wychodzą;)) Uściski Kochani moi!:))
41 komentarzy
Liski boskie, a synek – słodki przystojniak! Też mam ostatnio taki "przemyśleniowy" nastró, odnośnie kontemplowania codzienności – jest taki piękny film "About time", który o tym mówi (w tym też o dzieciach), polecam!
Znam ten film i uwielbiam!:) Nawet niedawno po raz, któryś już raz z kolei go oglądałam i zawsze okrywam w nim coś nowego:) Uściski!
Piękny wzruszający post. Cudnie to wszystko ujęłaś…. pamiętam prawie trzy lata temu też tak wąchałąm swojego syneczka ;). Uwielbiam ten zapach i tą całą aurę, która otacza dzieciątko. Cały dom jest nią przesiąknięty. Gratuluję skarbów i dziękuję, że podzieliłaś się z nami takimi myślami :*
Kocyk w liski – przeuroczy 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
To ja dziękuję Ci za te słowa, za ten komentarz:*** A ten zapach jest po prostu boski, jestem uzależniona!:)
Dziękuję Ci bardzo! Przesyłam pozdrowienia:)
Przeuroczy bobasek!!! Wygląda cudownie i oczu oderwać od niego nie można :)))
Dziękuję! Buziaki wielkie Marysiu:)
Ile razy zaczynam na coś narzekać, ile razy coś się nie uda, ile razy popłaczę ze złości…zawsze wracam do tego samego punktu.. Mojego Punktu na Mapie Życia. Antoś. I wszystko jasne. Dosłownie i w przenośni-JASNE. Ogromne uściski Kochana:*
Mam dokładnie tak samo tyle, że u mnie to dwa punkciki na tej mapie:) Buziaki!
To jest właśnie szczęście palcami Mamy pisane :*
Cudowny maluch 🙂 Kocyk w liski też bardzo mi się podoba 🙂
Przystojniak Ci rośnie 🙂
Wzruszający post….moja córeczka wczoraj skończyła 6 tygodni, które nie wiem kiedy nam minęły! Każdego dnia się zmienia, obserwuje coraz więcej, uśmiecha i reaguje na otoczenie. Magiczny czas, który staram się chłonąć całą sobą. Tak jak pisałaś, świat na nas poczeka i to jest wspaniałe:-) Antoś przecudny:-) Przesyłamy serdeczności!
Cieszę się, że czujemy podobnie:) Antek też już zaczął się uśmiechać, no magia po prostu!:)))
Ten i poprzedni post , rewelacja. Miłość i szczęście bije od tych zdjęć.
Dzieci są największą radością, chociaż czasami wściekam się i tylko siąść i płakać. Ale jakże wiele jest takich chwil , że wiję się ze szczęścia , że są.
Mam dokładnie tak sam. Nie raz brakuje mi sił i cierpliwości, ale już za chwilę po prostu pękam ze szczęścia:)) Buziaki!
Słodziak ten Twój synek, będzie z niego przystojniak !!!
Pozdrawiam
a ja nie czułam tego zapachu niemowlęcego u nas :))) ale czułam go u innych :))) i wiem że był ,bo koleżanki mi mówiły ,że go czują :)))))) może mi się coś z węchem porobiło wtedy skoro Ty czujesz swoje niemowlę :)))))????:)))))gdyby moja siostra nie miała podobnego maleństwa, to bym ci strasznie zazdrościła :))))) a tak mam i ja …tylko daleko kurcze …więc jednak troszkę zazdroszczę ..hmmmm …pozdrowionka :)))
HahaHa:)) Ja czułam i u Majki i teraz też u Antka. W dodatku każde z nich ma zupełnie inny ten swój zapach, no uwielbiam!:)) Buziaki!
pisz Kocha jak najdłuższe posty czyta się to cudownie, tyle miłości u Was 🙂 pozdrawiam 😀
to, że zdjęcia piękne to już drobny szczegół – ale ten Przystojniak!!! i teee stópki – Kocham 😀 uwielbiam zapach Niemowląt – jest jedyny w swoim rodzaju i wszystkie zapachy świata chowają się przy tym jednym!!
a my dalej czekamy 🙂 jeszcze 3 miesiące przed nami 🙂
pozdrowienia i buuuziaki dla Maleństwa 🙂
:))) Powodzenia Martuś, zobaczysz, zleci nim się obejrzysz!:)) Buziaki wielkie i wszystkiego dobrego, spokojniej kocówki życzę:)
kochany maluch! cudne zdjęcia. fajnie tam u Was.
kod niestety nie zadzialal, ale i tak dziękujemy za polecenie kocyka 😉 zaoszczedzilam czas na poszukiwania.
Dziękuję Ci pięknie! Co do kodu to poinformowałam Poofi, że są z nim problemy i już powinien teraz działać. Uściski!
Uroczy synuś i piękne słowa. Pachnie miłością 😉
słodziak! kochany 🙂
Wspaniałego bloga prowadzisz…czytelniczka jestem stała,ale dopiero dzisiaj postanowiłam się ujawnić 🙂
Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile radości i usmiechu wywołują twoje posty.
Życzę waszej rodzinie wszystkiego co najlepsze…zdrowia,radości i miłości. Niech szczęście kwitnie w waszych czterech kątach 🙂
Pozdrawiam Jacqueline
Takie słowo sprawiają, ze mam jeszcze większą motywację i radość z prowadzenia tego miejsca. Dziękuję Ci! Nawet nie wiesz jaką przyjemność sprawiłaś mi tym komentarzem, to dla mnie niesamowity komplement:*** Życzę dla Ciebie również wszystkiego co najlepsze!
Cudny maluch 🙂 prześliczny! niech Wam zdrowo rośnie 🙂 pozdrawiamy cieplutko
Jak dla mnie to możesz pisać, pisać i pisać… Ja nie mam nigdy dość 😉 A dzisiejszy post jest wyjątkowy, jak wszystkie odkąd pojawił sie nowy członek rodziny…
Pozdrawiam…
Jak miło czytać takie słowa! Tyle się słyszy o tym, że matki Polki łączy zmowa milczenia i nic nie mówią o cieniach macierzyństwa.. a ja odnoszę wrażenie, że ostatnio macierzyństwo się demonizuje, a przecież, w przeciętnych warunkach, można sobie życie dobrze zorganizować.. i choć świat staje na głowie i czasu coraz mniej, to jednak jakość tego życia się podnosi i wypełnia je gęstsza treść.. Pięknie, oby tak dalej!
PS. Fajnie było Was zobaczyć w kadrach z poprzedniego postu. Miło i tak autentycznie się prezentujecie 🙂 Pozdrawiam ciepło!
Och Agu tak bardzo zgadzam się się z tym co napisałaś i często dochodzę do identycznych wniosków. Nie rozumiem właśnie tego demonizowania macierzyństwa, dla mnie jest cudowne! To wcale nie oznacza, ze nie bywam mega zmęczona, niewyspana czy sfrustrowana, ale dzieci to wszystko wynagradzają mi to i to z wielka nawiązką! Ileż dają mi szczęścia, dumy, radości, wzruszenia i tysiąca innych pozytywnych emocji… Dzieci to największy skarb i można z nimi wszystko. Na pewno nie ograniczają życia, a dodają mu radości i i kolorów:) Uściski!
Przepiękny post i ten Synuś taki rozkoszny, idealny w całej swojej dzidziusiowości. Muszę wspomnieć o poprzednim poscie (family portrait) wzruszający, piękny i mimo niewielu słów to ujęciami mówiący o wszystkich najważniejszych wartościach w życiu . Pozdrowienia 🙂
Kamila Dziękuję Ci bardzo, miło mi ogromnie! Przesyłam wielkie uściski:)
Cudownie jest patrzeć jak dziecko dorasta, jak się zmienia i pokonuje kolejne milowe kroki. Cudownie jest pękać z dumy. Pamiętam jak Hani wyszedł pierwszy ząb, a ja dzwoniłam do mamy z takim podekscytowaniem jak gdyby moja córka co najmniej za mąż wychodziła 😉
Tak sobie jednak myślę, że fantastyczne musi być obserwowanie relacji między rodzeństwem, to jak się wzajemnie poznają, jak rozwija się miłość między nimi.
To prawda, cudownie jest na nich patrzeć. Uwielbiam obserwować Maję jaka jest zakochana w swoim maleńkim braciszka, jaka jest przy nim "dorosła", jak bardzo pragnie nim się opiekować. A On choć taki malutki, to już za nią wzrokiem wodzi… Magia!:)
Uwielbiam Cię czytać. Jakbyś w głowie mojej siedziała.
Pod każdym twoim zdaniem mogłabym sie podpisać.
Mam dokładnie tak samo.
Mam tak samo celebruję każdą chwilę,każdy dzień,bo wiem ,że już nigdy nie będzie taki mały jak teraz właśnie.
Ściskam
Dawniej, kiedy jeszcze podczytywałam Twój poprzedni blog nie wierzyłam , że i mnie będzie dane doświadczyć tego cudu – cudu macierzyństwa. Dziś nie mogę uwierzyć w swoje szczęście 😉
Tak bardzo się cieszę i z całego serca Ci gratuluję!:)) Wspaniała wiadomość!
Eh jakbym siebie czytała…a już niedługo Mój Toś ma rok. Oj zleci tak, że nim się obejrzysz Twój będzie takim kawalerem jak mój i będziesz z tęsknotą oglądać jego zdjęcia z tego jak był po raz pierwszy kąpany, czy jak spał…eh…