Jestem maniaczką wszelkich dodatków, szczegółów. Mogę godzinami przeglądać ulubione internetowe sklepy, podziwiać najróżniejsze drobiazgi, zachwycać się wszelkimi domowymi akcesoriami, po raz setny wzdychać do wymarzonego pledu.
Jeśli chodzi o dobór dodatków do domu, to często działam impulsywnie, choć staram się zawsze zadać sobie pytanie czy to na pewno będzie pasować do reszty? Dla mnie osobiście najważniejsze jest tło. Dlatego też uwielbiam wnętrza delikatne, w bieli, szarości. Takie, które będą stanowiły idealne płótno, któremu charakteru można dodać dodatkami właśnie. Podobają mi się oczywiście takie wnętrza oryginalne, z charakterem, jednak wiem, że to nie dla mnie bo szybko by mi się znudziło. Mając dom urządzony w delikatnych barwach czuję, że mogę różnymi szczegółami odmieniać go, sprawiać, że będzie nabierał innego wymiaru, w zależności od mojego nastroju.
Z szarością i bielą idealnie komponuje się mnóstwo różnych kolorów. Możemy wybierać i dobierać najróżniejsze w zależności od naszych upodobań. Świetnie np. sprawuje się w takich wnętrzach kolor żółty, albo też czarny, najlepiej wykorzystany w asymetrycznych wzorach. Ja osobiście ostatnio lubuję się w pastelach wszelakich. Kompletuje je sobie więc z pasją, moje skromne zasoby uzupełniam.
Marzą mi się najróżniejsze dodatki, takie właśnie co to będą w stanie moje wnętrza odmienić. Kilka rożnych kompletów które można by co jakiś czas wymieniać i dzięki temu nie grozi nam nuda. Ale jak to w życiu bywa do wszystkiego potrzeba czasu. Nasze mieszkanie mamy od niedawna, więc tak naprawdę jestem dopiero na początku zdobywania i uzupełniania swojej kolekcji. Póki co staram się, więc być konsekwentna. I tak np. zbierając moją zastawę stołową przykładam uwagę do tego, aby wszystko w jakiś sposób pasowało do siebie, dlatego też każda moja kolejna skorupa jest z motywem różanym. Dzięki temu mimo, że są różnych kolorów, firm, odcieni, przez podobny motyw ładnie się moja cała „porcelana” razem komponuje. Do niej znów mam jednolite tło w postaci białych, dużych talerzy tak aby nie tworzyć zbyt dużego tzw. misz- maszu.
Jeśli chodzi o wszelkie akcesoria kuchenne, to z uwagi na to, że moja kuchnia jest w kolorze białym mogę znów poszaleć i dobierać do niej najróżniejsze kolory. Póki co stawiam na pastele, zwłaszcza pudrowy róż, ale również krem i delikatną mięte i póki co tylko w tych odcieniach zakupuje nowości do mojego aneksu.
Pewnie nieraz zdarzyło Wam się coś zakupić w szale podekscytowania, a później w domu okazało się, że to do niczego nie pasuje. Oczywiście też tak mam, ale właśnie nauczona wcześniejszymi doświadczeniami teraz naprawdę staram się bardziej swoje zakupy przemyśleć, zastanowić się do czego to będzie pasowało, czy naprawdę to chcę, potrzebuję, czy w to miejsce nie lepiej znaleźć coś innego. Bo jak wiadomo ze wszystkim trzeba mieć umiar, tak samo jest właśnie z dodatkami. Jeśli przesadzimy z ich ilością, stylem może się okazać, że zamiast nasze wnętrze zdobić i uzupełniać, to tylko szpecą.
42 komentarze
Ja tez uwielbiam dodatki, ale zawsze boje się, że będę ich tyle miała, że zagracę swój dom.
Zawsze można je chować i co jakiś czas podmieniać np. w zależności od pory roku:)) Pozdrawiam ciepło:)
Zachwycam się Twoim domkiem :))) ja ostatnio wariuje na punkcie miętowych rzeczy… ale muszę przystopować chyba 😉
Och mięta…. Zdecydowanie podbiła i moje serce:)) Miło mi bardzo, że Ci się nasz domek podoba:)) Uściski wielkie:))
Witaj !!! Już jestem po dłuższej przerwie i nadrabiam zaległości :))) Bardzo się cieszę.
Co do dodatków, to podobnie jak Ty uwielbiam je i również, gdyby nie rozsądek to pewnie już nie miałabym ich gdzie chować. Zazwyczaj, zanim coś kupię staram się pomyśleć, gdzie to postawię i jak wykorzystam, choć czasami zakupy pod wpływem impulsu również okazują się być bardzo udane :))) Właśnie wróciłam z Toskanii i oczywiście cośprzywiozłam… wkrótce napiszę o tym u siebie:)))
Pozdrawiam Cię serdecznie.
P.S. Bardzo ładne zdjęcia.
Ciekawa jestem bardzo jak Ci się wakacje udały i już nowego posta wypatruję:)) Na pewno cuda przywiozłaś;)) I zgadzam się, że nieraz impulsywne zakupy mogą okazać się strzałem w dziesiątkę:)) Uściski Agatko:)
U mnie odwrotnie, mieszkanie na długo przed remontem, póki co wszystko mieszaniną lat 70,90 i współczesności. Dlatego idę na maksymalną łatwiznę, czyli kupuję proste, białe, bez dodatków. Awangardą jest czarna owieczka na moim białym kubku od herbaty 😉
Bo właśnie najważniejsze, to nie zagracić, dobierać wszystko odpowiednio do swojego wnętrza:)) Kubek musi być boski:)) pozdrawiam Cię słonecznie:)
O, to dopiero sztuka – dobieranie dodatków!! Mi zawsze podoba się zbyt wiele różnych rzeczy, a takie trudno połączyć w spójną całość. No i ten impuls, czasami zły doradca:-) Najbardziej to chyba lubię takie wyraziste akcenty, takie które od razu "łapią" oko, np Twoja zielona rameczka albo kosz – rewelka!!
Oj sztuka, sztuka i to niełatwa:)) Ja też mam często ten problem, że podobają mi się dodatki z "różnych bajek" dlatego też zawsze muszą się zastanowić czy to będzie pasować do reszty:) Uściski Kochana:)
Uwielbiam oglądać Twój dom ! Bardzo chciałbym żeby mój tak wyglądał 🙂 Nawet kolory , pastele , szarości … to też moje ulubione 🙂 Aż miło mi było to wszystko oglądać z rana 🙂 Pozdrawiam z wakacji kochana :))) Dorota
Kochana Twój domek jest przecież cudny! Ja uwielbiam oglądać zdjęcia z Twoich wnętrz:)) Dziękuję Ci ślicznie za miłe słowa, uściski wielkie:))
Ja jestem bardzo powściągliwa w kupowaniu wręcz sknerowata. prędzej obejrzę coś milion razy i nie kupię czego będę żałować w domu niż odwrotnie 😛 Dodatków i dekoracji robię sama wykorzystując najrówniejsze przedmioty wyszperane u znajomych. Wielu też zna moje zapędy i sami przynoszą mi różne perełki, więc ograniczam się w kupowaniu by w pierwszym dziesięcioleciu nie zagracić domu do granic możliwości. Bo co potem?
Pozdrawiam serdecznie,
Karola
Takie rzeczy samodzielnie odmienione, przerobione, to są dopiero skarby! To przedmioty z duszą i historią, i to jest w nich najpiękniejsze:)) Podziwiam i pozdrawiam serdecznie:)
bardzo podobają mi się Twoje dodatki, pozdrawiam:)
Cieszę się bardzo i dziękuję Gosiu:)
Oglądając Twoje zdjęcia, mam wrażenie, że patrzę na Twój dom przez delikatną mgiełkę, pastele stają się jeszcze bardziej pastelowe… jakbym już miała sięgnąć po filiżankę – ale nie mogę jej dosięgnąć, cudnie, serdeczności, a.
Matko Aniu jak Ty to pięknie napisałaś!:)) Ależ mi się niesamowicie miło zrobiło, dziękuję:****
Oj, ileż to razy kupiłam coś podekscytowana, a poźniej chowałam w szafie… jednak zawsze po jakimś czasie okazywało się, że przy okazji kolejnej mojej "fazy na coś" pasowało jak ulał:))
To najważniejsze, że mimo wszystko zakup okazał się trafiony w dziesiątkę;)) Uściski:))
Bardzo ciekawy post i u Ciebie interesująco, na pewno będę częstym gościem… dziękuję za odwiedziny i miłe słowa 🙂
Ja również dziękuję Ci ślicznie za odwiedziny i cieszę się bardzo, że Ci się tu u mnie spodobało:))
ja jak się rozejrzałam to jest jeden wielki misz- masz…ale cóż już tak u Nas jest:) rzeczy pasujące i nie pasujące w każdym kącie coś innego :)) he he nie nudzimy się za to wcale bo tu drewniana litera a tu zając zielony siedzi…gliniany kocur i stara lampa naftowa..oj dzieje się w mym salonie
buziaki :)****
Taki misz-masz też musi mieć swój niesamowity urok i tworzyć jedyny w swoim rodzaju klimat:)) Uściski:**
Bo diabeł tkwi w szczegółach:))) Cudne wszystko
Dokładnie:))) Buziaki wielkie:)))
To ważna umiejętność. Mi wiele różnych rzeczy się podoba, nie wszystkie ze sobą grają i czasami można się zatracić i kupić coś co okarze się nietrafione mimo że piękne. Biel jest bezpieczna i estetyczna. Też stawiam na ten kolor 🙂
Cieszę się bardzo, że się zgadzamy:)) Uściski przesyłam:))
To święta prawda, że biel plus szarość stanowią idealną bazę. Sama jestem w trakcie remontu mojego przedpokoju, który do tej pory był ciemny i naprawdę mało inspirujący, jeśli chodzi o jakiekolwiek dodatki. Teraz jednak na szczęście wszystko się zmienia i moje wejście zaczyna przypominać to wymarzone. 🙂 Niebawem relacja na moim blogu. Już nie mogę się doczekać etapu dobierania dodatków, chociaż nie ukrwam, że trochę się boję, bo jest to trudna sztuka. Ty jednak nie masz z tym problemu. Uff, ale się rozpisałam 😉 Pozdrawiam serdecznie!
Uwielbiam takie "rozpisane" komentarze:)) Ciekawa jestem bardzo Twojego przedpokoju, z niecierpliwością więc czekam na posta na blogu:)) Sztuka dobierania dodatków niełatwa, za to jakże przyjemna:)) Pozdrawiam Cię słonecznie:)
Piękny kredens! Ja z dodatków najbardziej lubię porcelanę, a kredens to taki domek dla moich skarbów. Zdradzisz gdzie go kupiłaś?
"Domek skarbów" – ależ ładnie to określiłaś:)) I pewnie, że zdradzę:) Kredens pochodzi ze sklepu artseries http://artseries.pl/ Zdecydowanie polecam:)) Pozdrawiam Cię ciepło:)
Podobny też widziałam w sklepie Dekoracja Domu, więc też warto zaglądnąć 🙂 (przedtem przekręciłam nazwę :P)
Jak mi się bardzo spodobał koszyczek na pieczywo i ta zielona ramka na zdjęcia:) Bardzo oryginalna moim zdaniem:)
Staram się być konsekwentna, ale kiedy wchodzi się do sklepu, w którym jest mnóstwo pięknych kompozycji to bywa z tym ciężko 🙂 ale polecam odwiedzić empik, bo ostatnio wszystko białe i pastelowe mają w fantastycznych cenach 🙂 można poszaleć.
Przyznam się bez bicia i szczerze do bólu, że mam z tym ogromny problem! Raz z powodu bardzo odrgraniczonych możliwości finansowych (a tak jakoś dziwnie mam, że to, na co zwrócę uwagi, jest zwykle najdroższe na półce :D) a dwa, bo nie potrafię sobie odmówić czegoś, co bardzo mnie zachwyci i kupuję nawet wtedy, gdy wiem, że nie będzie pasowało… no bo przecież takie cudne, że jakże nie kupić? :))) Mam więc w domu przedmioty, schowane, bo przecież "kiedyś jak zmienię tło i meble, to będzie jak znalazł" :))) No i tym sposobem graciarnia się tworzy, o której tu napisałaś całkiem słusznie :))) Oj, muszę nad sobą popracować 😉
świetny stolik w salonie, możne podpytać skąd takie cudo :)?
Pięknie tam u Ciebie! a filiżanka w różyczki – cudeńko! <3
Pozdrawiamy ciepło.
Piękne masz te ozdoby + komplet wypoczynkowy, który zawsze bardzo mi się podobał 🙂 Wszystko razem wygląda czarująco!
Gdzie kupiona ława? Dom piękny 🙂
Również sami robiliśmy w dziale DIY znajdziesz instrukcję krok po kroku:)
impulsywne działania w kwestii dodatków chyba towarzyszą wielu osobom (nie chcę uogólniać nie znając konkretnych danych, ale mam wrażenie, że brak zastanowienia się na spokojnie, nie jest problemem jednostek;) )