Sądzę, że wiele blogerek obracających się w tematyce wnętrz, marzy o tym by pewnego dnia otworzyć własny sklep z mnóstwem cudnych przedmiotów, dodatków itd. Niektórzy te marzenia przekuwają w realizację. Postanowiłam, więc wypytać moją Magdę o to jak wygląda rzeczywistość, jak to jest prowadzić tego typu biznes. Madzia jest właścicielką sklepu Mile Maison gdzie w Jej asortymencie między innymi można odnaleźć meble prowansalskie, meble Belldeco i mnóstwo różnych, pięknych dodatków. Dziś zapraszam Was na rozmowę z Nią, a usłyszycie o wielkiej pasji, satysfakcji, ale i też trudzie, jakim jest prowadzenie tego typu sklepu.
Wywiad z właścicielką internetowego sklepu Mile Maison
również do Francji na kilka dni. Chodziliśmy po uliczkach pełnych magii, przyglądaliśmy się witrynom sklepowym, zachwycając się klimatem, zapachem i oczywiście tym niezwykłym stylem, jaki króluje w tych regionach: nie tylko stylem we wnętrzach, ale także stylem życia. Zachwycił nas spokój, ta pewnego rodzaju niespieszność. Porwało nas ogromne serce tych ludzi, pokochaliśmy ich stosunek do tego, co zewnętrzne. Zakochaliśmy się również w ich niezwykłych meblach o tradycyjnym wzornictwie, naturalnej kolorystyce, którą mieszkańcy zapraszają do swoich domów, utożsamiając to wszystko z ich stylem życia. Życia, w którym jest czas na zachwyt nad otaczającymi nas pięknymi rzeczami, czas na spotkania z najbliższymi…
kolejnego dnia. Podczas tych wakacji przypomnieliśmy sobie, jakie to wspaniałe uczucie mieć czas na długie rozmowy, jak cenna jest możliwość decydowania o własnym czasie. Chcieliśmy zabrać cząstkę tego niezwykłego świata do siebie, przenieść go na nasz grunt. Bo nasza Polska też jest piękna i ten świat można znaleźć i u nas, ale czasem brakuje nam czasu na spokojne, zwykłe życie. Są jednak miejsca, gdzie czas nie pędzi, gdzie ludzie się do siebie zawsze uśmiechają, gdzie czekają na siebie i doceniają, jak ważny jest każdy dzień, każda chwila ze sobą spędzona, a przy tym jak cenny jest kontakt z naturą. I zaczęliśmy myśleć nad znalezieniem dla nas takiego miejsca, miejsca na nasz dom, miejsca do życia…
najdrobniejszym szczególe, że nic nie chcemy pozostawiać przypadkowi. Zaufaliśmy jedynie tym, którzy pracowali nad bezpieczeństwem robienia zakupów w Mile Maison, nad ochroną danych Klientów, nad tym, aby pod względem prawnym
zadość uczynić wszelkim wymogom. To też jest bardzo ważne, poza tym ja lubię spać spokojnie, lubię mieć świadomość, że wszystko jest tak, jak powinno być, że nie ma luk, niedopowiedzeń. Całą resztą zajmowaliśmy się my. A było tego sporo i przyznam, że gdy podejmowaliśmy decyzję o otwarciu takiego sklepu, nie zdawaliśmy sobie sprawy ze wszystkiego. I największym wyzwaniem było chyba, kolokwialnie mówiąc, ogarnięcie tego wszystkiego, skoordynowanie wszystkich prac. Wyzwaniem okazały się również finanse. Wydatki na sklep internetowy nie są małe, jak można by było pomyśleć i jak nam się na początku wydawało.
potrzeba czasu. My widzimy już efekty naszego zaangażowania, naszej pracy nad budową tego zaufania i dlatego każde zamówienie nas ogromnie raduje, bowiem jest dowodem, właśnie na to, że klient nam zaufał. A to niezwykle cenne i
bardzo dbamy o to, aby tego zaufania nie zawieść. W tych staraniach nie można ustawać. Zawsze trzeba dbać o to, by klient czuł się w sklepie bezpiecznie i aby był spokojny, o jakość i stan rzeczy, na zakup, których się zdecydował.
jakości Trusted Shops. Aby go otrzymać, musieliśmy przejść audyt, dość surowy, bo sprawdzana była cała treść sklepu, każdy najdrobniejszy zapis, każde zdanie. I udało się. Mała, wielka rzecz. Z takich rzeczy, z takich drobnych sukcesów
składa się teraz moja rzeczywistość i każdy jest dla mnie sukcesem wielkim, dodaje mi bowiem niesamowitej energii i motywacji do dalszego działania.
11 komentarzy
Nic mnie tak nie ujęło w tym wywiadzie,jak unosząca się nad każdym zdaniem PASJA DWOJGA…. niebywałe…i śmiało powiem-wzruszające.. Madzi życzę sukcesów i jest to kolejny dowód na to,że ciężka praca popłaca..zawsze. Ile pasji..odwagi…ile wzajemnego zrozumienia… Naprawdę gratuluję.
Uwielbiam ten sklep. Gdybym tylko mogła to kupiłabym z niego pół asortymentu. I jak widać fantastyczna kobieta go prowadzi. Podziwiam takie odważne i kreatywne osoby i mocno trzymam kciuki za dalasze sukcesy.
Ja również zakochałam się w przedmiotach z Mile Maison:) Marzą mi się prowansalskie meble, ale na razie nie mam na to funduszy:( za to pozwalam sobie na ceramikę , która jest tak piękna, że zerkam raz po raz na te kubeczki i inne cuda..:) mała rzecz a cieszy:) Fajnie, że są takie miejsca w sieci prowadzone przez ludzi z pasją, do których zagląda się jak do dobrego znajomego:) Pozdrowienia dla Was kobietki:)
Taki sklep to moje marzenie 🙂 choć bardziej w realu niż w internecie . Gratuluje bo wybić się spośród tak wielu sklepów w tak krótkim czasie to niewątpliwie powód do dumy 🙂
Ten fajny wywiad potwierdza tylko tezę, że warto walczyć o marzenia, chwytać życie i robić to co sie kocha :))
Lubię czytać takie teksty i bardzo się cieszę, że jest coraz więcej odważnych ludzi podążającymi za marzeniami 🙂
Olu, ja bardzo dziękuję Ci za tę rozmowę. Wspaniale było odbyć taką podróż wspomnień do początków i wspaniale było o tym porozmawiać właśnie z Tobą 🙂 I za wszystkie ciepłe słowa Tobie dziękuję 🙂 Dziękuję również za każde ciepłe słowo i niesamowitą energię w komentarzach! Mam piękny dzień 🙂
Świetny wywiad!!! Bardzo prawdziwy i od serca!
pozdrawiam i miłego tygodnia:) buziaki
Lubię czytać takie wywiady 🙂 Cudny sklep 🙂 i sympatyczna właścicielka 🙂 Pozdrawiam serdecznie Ole i Magdę 🙂 Dorota
Jak się buduje zaufanie? O tak właśnie!
Marzenia się spełniają 🙂
Ciekawy wywiad! Pozdrawiam !